Plecaki na tle jeziora i góry.

Ten projekt był moim pierwszym tak oryginalnym wyjazdem.

Nie spodziewałam się, że w przeciągu niecałych dwóch tygodni będziemy mieli okazję odwiedzić aż 7 krajów. Przy przygotowaniach do podróży udoskonaliłam swoje umiejętności planowania. Natomiast już podczas samego wyjazdu mogłam wczuć się w przewodnika danego miejsca, choć bywało to czasami trudne ze względu na korzystanie z nawigacji, która nieraz prowadziła nas, w inne miejsce niż chcieliśmy. Każde miejsce miało coś niezwykłego w sobie. Wiedeń, wobec którego nie miałam żadnych oczekiwań, zaskoczył mnie swoim pięknem. Włochy urzekły mnie swoją kuchnią.

Paryż natomiast wydawał mi się przereklamowany, jednak ten wyjazd to zmienił.

Zobaczyłam go od innej strony. Jednak najbardziej spodobała mi się nasza główna destynacja, którą była Kopenhaga. Klimat w tym mieście był nie do podrobienia. Miasto zdecydowanie należało do młodych ludzi, co dało się już poczuć pierwszego dnia tam. Podczas przemieszczania się pociągami i komunikacją miejską mieliśmy wiele okazji poznać lokalnych mieszkańców tych miejsc oraz innych podróżujących ludzi. Bardzo miło ich wspominam. Pomimo że wyjazd był skupiony na poznawaniu państw za granicami naszego kraju, dowiedziałam się też sporo o naszej Polsce. Osoby, z którymi podróżowałam, mieszkają w różnych częściach naszego kraju, przez co dostrzegliśmy sporo podobieństw i jeszcze więcej różnic, które panują w naszych obszarach zamieszkania.

Przez całą naszą podróż towarzyszyły nam nasze duże plecaki.

Szczególnie odczuliśmy to podczas wspinaczki stromymi schodami w Monaco, gdy spieszyliśmy się na pociąg. Choć ważyły sporo, były niezwykle poręczne. Jednak muszę stwierdzić, że na kolejny wyjazd zabrałabym zdecydowanie mniej rzeczy. Minimalizm w tym przypadku byłby pomocny. Przede wszystkim poznałam niesamowitych ludzi, z którymi mogłam dzielić tę przygodę. Jestem wdzięczna, że to właśnie na nich trafiłam, gdyż bez nich ten wyjazd nie byłby tak udany. Chciałabym również podziękować stowarzyszeniu LEVEL UP za możliwość, którą otrzymałam, biorąc udział w tym projekcie. To była podróż, której nie zapomnę przez lata. 

Ewelina 18 lat, Discover it yourself

Dzięki projektowi poznałem wiele ciekawych krajów europejskich i ich kultury.

Spotkałem wspaniałe osoby z mojej grupy, które sprawiły, że ten wyjazd był jeszcze przyjemniejszy. Spędziliśmy wspólnie niezapomniane dwa tygodnie, za co chciałbym im bardzo podziękować. W trakcie wyjazdu spotkaliśmy wiele ciekawych osób, które pokazały nam część swojego świata. Bardzo inspirujące spotkanie było z organizacją, która przedstawiła nam tajniki medytacji. Równie interesujące było drugie spotkanie, na którym mogliśmy zadbać trochę o naszą planetę poprzez uprzątnięcie brzegu jeziora, płynąc w tym czasie kajakiem.

Projekt pozwolił mi również na pokonanie bariery językowej i udoskonalenie umiejętności mówienia. Nauczyłem się, że działania grupowe są bardziej efektywne i ciekawsze od pracy w pojedynkę. Przez cały okres trwania wyjazdu mogliśmy, liczyć na wsparcie organizacji Level Up.

Z ogromnym przekonaniem mogę polecić wszystkim ten wyjazd! 

Kamil Trochimiak,Discover it yourself

Uczestnicy podczas warsztatów

Projekt Discover It Yourself był wyzwaniem.

Rozpoczął się on długo przed faktycznym wyruszeniem w podróż pociągami. Już kilka miesięcy przed wyruszeniem w drogę, czekało nas dużo pracy gdy planowaliśmy  destynacje, zakwaterowanie, atrakcje oraz wszystkie inne szczegóły. Mieliśmy wiele wspólnych spotkań, a także spotkanie z coachem, które pozwoliło nam się lepiej poznać i ułatwić naszą wspólną pracę. 

Podróż pociągiem

Jednak wszystko rzeczywiście się rozpoczęło wraz z wejściem do pierwszego pociągu. Dalej pamiętam tę ekscytację ale i spokój, że w końcu zaczyna się, to na co tyle czekaliśmy! Tryb podróży, który obraliśmy, był dla mnie całkowitą nowością. Byliśmy przygotowani na dynamiczne podróżowanie, ponieważ zdecydowaliśmy się na zobaczenie wielu miejsc, w całkiem krótkim czasie. Jednak teraz już po całym projekcie mogę stwierdzić, że lepiej tego nie mogliśmy zaplanować. Początek naszego podróżowania był dosyć męczący, ponieważ wypadł on na czas największych upałów, więc czasem maszerowanie z naszymi ciężkimi plecakami rzeczywiście było uciążliwe (szczególnie że pod koniec podróży okazało się, że z domu nie wzięłam części mojego plecaka, która zdecydowanie ułatwiłaby mi jego noszenie :–D). Mimo to nigdy nie zrezygnowaliśmy ze zwiedzania i doświadczania miast, w których byliśmy. Każdy dzień był dla nas czymś nowym, ponieważ nie tylko znajdowaliśmy się w coraz to nowszych i dalszych destynacjach, ale i z każdym dniem coraz bardziej poznawaliśmy siebie nawzajem. Nie zeszło nam długo, żeby się zintegrować i już po krótkim czasie nasze dni były przepełnione śmiechem i żartami. Dalej z uśmiechem wracam do chwil, w których powstały nasze inside jokes. 

Projekt dużo mnie nauczył 

Na projekcie również dużo się nauczyłam, szczególnie jak poruszać się i szukać informacji na dworcach, jak posługiwać się mapą oraz jak planować wycieczki :p. Uważam to za bardzo przydatną wiedzę, która zdecydowanie ułatwi mi moje podróżowanie w przyszłości. Mogliśmy się także nauczyć wiele od samych siebie, ponieważ mimo bycia w tym samym wieku każdy z nas był całkowicie inny, co sprawiło, że ta podróż była jeszcze bardziej wspaniała! Szczególnie dobrze wspominam wprowadzony przez nas codzienny czas refleksji. Zawsze wieczorami siadaliśmy razem, aby przedyskutować cały dzień, gdyż zawsze tak dużo się działo, że chcieliśmy móc na spokojnie przetrawić to, czego w ogóle doświadczyliśmy. Sprawiało mi ogromną przyjemność, że mogłam w pewien sposób przeprowadzać ten czas oraz wielką satysfakcję, że każdemu bardzo się to spodobało i zrobiliśmy z tego coś naszego. 

Wiedeń

Jednym z największych zaskoczeń na naszej liście miast był dla mnie Wiedeń. Niesamowicie spodobała mi się jego architektura oraz rozplanowanie zieleni w środku miasta, a także wygląd metra, w którym jestem po prostu zakochana! Jednak zdecydowanie każde miasto miało coś w sobie i wiązało się z wieloma przygodami. Myślami z utęsknieniem wracam również do Paryża i Amsterdamu, które bardzo mnie urzekły i w których też najlepiej się bawiliśmy. Paryż to zdecydowanie miasto dla młodych, ponieważ większość atrakcji mieliśmy całkowicie za darmo, dzięki czemu nasz budżet skierowaliśmy na odkrycia kulinarne. Amsterdam za to udało nam się zwiedzić rowerami, czyli niemalże od strony lokalsów!

Jestem bardzo wdzięczna LEVEL UP, za to, że miałam możliwość uczestnictwa w tym projekcie, ponieważ zdecydowanie była to najlepsza podróż mojego życia. Zobaczyłam tyle pięknych miast, przeżyłam tyle wyjątkowych chwil, że nie mogę być bardziej szczęśliwa i zadowolona z tego jak poszedł nasz wyjazd. 

Kinga 18 lat,Discover it yourself 

Grupa ludzi spoglądająca na zachód słońca.

Projekt DIY był moim pierwszym kontaktem ze światem liderów – chociaż już wiem, że nie ostatnim!

Była to niesamowita możliwość do podróży po całej Europie w gronie młodych i energicznych ludzi, za którą jestem naprawdę wdzięczny. Mimo że nie był to mój pierwszy Eurotrip, to odwiedzenie niektórych miejsc ponownie pozwoliło mi poznać je jeszcze bardziej, a nawet zmienić moją opinię co do poniektórych. Na swojej drodze spotkaliśmy wielu młodych (ale też starszych) Europejczyków, którzy zarazili nas swoją otwartością i chęcią integracji. Podróż pozwoliła mi przełamać wiele stereotypów znajdujących się w mojej głowie, dzięki czemu poczułem jeszcze większą więź w naszej wspólnocie europejskiej.

Bariera smakowa przełamana

Projekt był również idealną okazją do przełamania mojej bariery smakowej, gdyż miałem okazję spróbować wielu lokalnych dań, których prawdopodobnie nigdy bym nie skosztował. (Ślimaki wcale nie są takie złe;) ). Miastem, które wspominam najlepiej był Amsterdam, który udało nam się zwiedzić na dwóch kółkach! Jest to dla mnie cenna nauczka, ponieważ zwiedzanie miasta z pokładu roweru dało mi zupełnie inny obraz tego miejsca, a przez chwile poczułem się jakbym mieszkał tam od dawna…

Jestem wdzięczny zarówno organizacji LEVEL UP, Komisji Europejskiej, jak i mojemu zespołowi, bo połączone wysiłki nas wszystkich pozwoliły stworzyć jedyny w swoim rodzaju wyjazd, który każdy z nas zapamięta do końca życia!


P.s – Mimo iż pewnie to do nich nie dotrze, to kieruje również specjalne podziękowania dla właściciela piekarni w Paryżu za przechowanie mojej arcy cennej zguby, jak i obsłudze hotelu za sprawne zajęcie się „sprawą” 😀 

Bartosz Cynk, Discover it yourself 

Grupa ludzi przedstawiona na papierowej fotografii.

Do tej pory pamiętam ten stres pierwszego dnia, wyjeżdżając z Polski.

Nowi ludzie, nowe wyzwanie, nowe kultury, nowe doświadczenia. Totalnie nie wiedziałam czego się spodziewać, ale teraz po czasie mogę stwierdzić, że niepotrzebnie się denerwowałam! Stworzyliśmy niesamowicie ciekawą świata grupę młodych ludzi, niebojących się wyzwań. Trasa, którą zaplanowaliśmy, była naprawdę wymagająca i momentami pełna przeciwności losu (mam nadzieję, że mój plecak ma się dobrze gdzieś w Amsterdamie :), ale nie żałuję ani chwili kiedy bolały mnie nogi od zwiedzania.

Otwartość podczas podróży

Niesamowite wrażenie zrobiła na mnie otwartość ludzi, ich chęć współpracy, gdy podchodziliśmy, aby wypełnić ankiety albo nagrać wywiad. Bardzo pozytywnie wspominam kuchnię, szczególnie desery, których mieliśmy okazję spróbować we Włoszech. Do tej pory mam wielką ochotę ponownie zjeść to pyszne tiramisu pistacjowe z cukierni w Wenecji <3.

Planowanie podczas podróży

Zdecydowanie najważniejszą rzeczą, jakiej się nauczyłam to planowanie dnia podczas podróży i logistyczne mankamenty jak np. podróże metrem. Przełamałam moją barierę językową i nauczyłam się, że warto być odważnym oraz że warto wychodzić ze swojej strefy komfortu. Po tej podróży przestałam bać się wyzwań, które kiedyś wydawały mi się nie do przejścia.

Miasto, które wspominam najlepiej to zdecydowanie Paryż!

Jadąc tam, miałam w głowie, że będzie to miasto przereklamowane, jednak zaskoczyłam się bardzo pozytywnie. Piękne, klimatyczne budynki, niesamowita architektura i zabytki oraz bardzo dobre jedzenie (ślimaki były całkiem spoko). Zdecydowanie warto je odwiedzić, szczególnie że dużo zabytków jest darmowe dla osób poniżej 26 roku życia.

Drugim najbardziej klimatycznym miejscem była nasza obowiązkowa destynacja-Kopenhaga.

Mimo tego, że czuliśmy już klimat końca podróży i tego, że będziemy musieli się pożegnać, nadal świetnie spędzaliśmy czas. Miasto to tętniło wręcz życiem, co napędzało nas do dalszego działania i niezwalniania tempa podróży…

Chciałabym bardzo podziękować organizacji LEVEL UP, która udzielała nam wsparcia podczas kryzysowych sytuacji podczas podróży, bo bez tego byłoby zdecydowanie ciężej!

PS Pamiętajcie, że lepiej żałować, że coś się zrobiło, niż żałować, że się tego nie zrobiło!

Patrycja 18 lat,Discover it yourself

Trzymanie na dłoniach bryloczków.

Projekt, jakim jest “Discover It yourself” był dla mnie bardzo ciekawym doświadczeniem w życiu, którego nigdy nie zapomnę.

Podczas tej podróży, nauczyłem się sprawnie posługiwać mapą. Dzięki tej umiejętności z pewnością w przyszłości będzie mi się łatwiej odnajdywać w nieznanym terenie. Podczas projektu udawało mi się opanowywać stres w ciężkich sytuacjach, co przedtem było bardzo uciążliwe dla mnie. Podczas tej podróży, oczywiście nie mogło zabraknąć wiele życzliwych i przyjaznych osób, takich jak pani z Hamburga, grupka chłopaków w Paryżu, czy panów konduktorów we Francji. Oprócz tego zdziwieniem było dla mnie, że za każdym razem gdzie nie byliśmy, natrafialiśmy na naszych rodaków.

Dużym zaskoczeniem dla mnie z pewnością były plaże w Nicei.

Nie sądziłem dotychczas, że ludzie mogą się opalać na tak niewygodnych kamienistych plażach. Jeżeli chodzi o kuchnie, to za bardzo mnie nie zaskoczyła, a momentami po prostu mi nie smakowała. Jestem wdzięczny organizacji LEVEL UP za to, że dała mi taką szansę, jak poznanie nowych krajów, kultur i wspaniałych osób. Z ręką na sercu mogę polecić każdemu tę stowarzyszenie. Podczas całej podróży byliśmy w kontakcie, a nawet trudne sytuacje nie były nam straszne, ponieważ otrzymywaliśmy potrzebna nam pomoc z jej strony. 

Szymon Modrak 18 lat,Discover it yourself

Plecaki na tle jeziora i góry.